Jak groźne są Pit Bulle?
Z badań Janis Bradley wynika, że większe niebezpieczeństwo niż psy stwarzają schody, urządzenia kuchenne, 20-litrowe wiadra, wanny, wózki dziecięce, kuchenki, kable lamp, stoliki narożne, choinki bożonarodzeniowe, balony lub choćby pantofle. Ryzyko śmierci w wyniku pogryzienia wynosi według Bradley 1 do 18 000 000, co znaczy, że możliwość trafienia szóstki w lotto jest dwa razy większa, a prawdopodobieństwo śmierci przez uderzenie piorunem jest pięć razy większe.
Trochę statystyk.
W Stanach Zjednoczonych 826 dzieci poniżej 10. roku życia ginie z winy swoich opiekunów, 22 przez wiadra, 15 na placach zabaw, 11 przez balony i 10 na skutek pogryzień przez psy. W wypadkach samochodowych umiera 43 730 osób rocznie, na skutek przypadkowych upadków - 14 440, w wyniku zatruć - 14 142. Rowery zabijają rocznie 774 istoty ludzkie, a psy - 16. Bradley donosi, że rocznie 7 714 167 obrażeń powstaje na skutek upadków, 3 990 652 w wyniku wypadków samochodowych, 3 366 270 wskutek nadmiernego wysiłku, 909 688 z powodu innych pogryzień, 504 627 w wypadkach z udziałem rowerów, podczas gdy rany powstałe po ugryzieniu przez psa to jedynie 340 784 przypadków rocznie. Co roku więcej osób doznaje urazów przez pantofle, tenisówki, a także stoły, krzesła, łóżka i drzwi niż przez psy.
Jeśli zaś chodzi o to, jak poważne są pogryzienia przez psy, to według Bradley większość (92,4 proc.) nie powoduje obrażeń, 7,5 proc. skutkuje mniejszymi ranami, a niewielki procent - 0,076 proc. - kończy się średnimi lub poważnymi urazami. Przypadkowe upadki są przyczyną dużo poważniejszych i związanych z wyższymi kosztami leczenia obrażeń. Spośród zwierząt domowych, z medycznego punktu widzenia, groźniejsze wypadki, często śmiertelne, powodują konie. Reasumując, w swoich statystykach Bradley przedstawia inny obraz „problemu agresji" niż ten postrzegany przez ludzi. Obecnie prawdopodobieństwo urazu lub śmierci na skutek pogryzienia przez psa jest dużo mniejsze niż ryzyko obrażeń spowodowanych innymi zagrożeniami, które rzadko, jeśli w ogóle, wzbudzają nasze obawy
Wpływ mediów.
Dlaczego tak wyolbrzymiany jest „rosnący problem agresji" u psów, podczas gdy w rzeczywistości psy prawie nigdy nie zabijają ludzi, nie gryzą często, a jeśli ugryzą, to rzadko ranią, z kolei gdy jednak powodują obrażenia - to niegroźne? Problem stanowi przede wszystkim sensacyjne nagłaśnianie ataków psów przez media. W znacznej mierze sposób, w jaki postrzegamy kwestie społeczne, kształtowany jest przez ich przedstawienie w telewizji i prasie. Choć media rzadko ujawniają wszystkie fakty dotyczące ataków, mają tendencję do przejaskrawiania problemów i koloryzowania historii, tak by pokazać agresję u psów jako dużo większy problem, niż jest w rzeczywistości. Dzięki sensacjom wyprzedaje się nakład gazet i spoty reklamowe w telewizji. Co więcej, jak wykazały badania Bradley, większość prac dotyczących statystyki ataków psów jest powierzchowna, niepełna lub błędna, co powoduje mylące i niewłaściwe postrzeganie zasadniczego problemu.
Wśród ludzi doszło do swoistego rozdźwięku w podejściu do zachowania psów. Oczekujemy, że nasi pupile będą się zachowywać jak Lassie, a kiedy dają nam choćby najbardziej nieszkodliwe ostrzeżenie, jesteśmy zszokowani i przystępujemy do wielkiego odwetu.
Pantofel groźniejszy od psa.
Myślimy, że psy będą nam wdzięczne za to, że przyjęliśmy je pod swój dach i otoczyliśmy opieką. Nie chcemy zrozumieć, że zwierzęta pewne rzeczy lubią, a innych nie, doświadczają obaw oraz frustracji i, podobnie jak my, robią to, co im przynosi korzyści. Mimo iż jako gatunek jesteśmy dużo bardziej porywczy i agresywni, oczekujemy, że psy nie będą podejmować działań agresywnych. Jeżeli takie zachowanie pojawi się u naszego psa, zaskoczenie i poczucie zdrady powodują, że zaczynamy obawiać się „problemu agresji" i wyolbrzymiamy incydent, który można racjonalnie wyjaśnić. Mówiąc w skrócie, to my stanowimy większy „problem" niż pies. Możemy przyjąć takie założenie jak Bradley - psy gryzą (raczej rzadko) i ranią oraz zabijają ludzi, ale nie stanowią takiego zagrożenia jak pantofle czy balony.
Na poziomie społecznym częstotliwość i szkodliwość pogryzień, a także liczba wypadków śmiertelnych spowodowanych przez psy są niewielkie. Natomiast z perspektywy właściciela, którego pies ma tendencję do zachowań agresywnych i który narażony jest na ryzyko fizycznej i psychicznej szkody, problem staje się dużo poważniejszy. Z reguły opiekunowie kochają swoich pupili, a zachowanie agresywne wpływa negatywnie na ważną dla właściciela relację ze zwierzęciem, a czasami też na zdrowie psychiczne człowieka. Właściciel może zdecydować się na wyeliminowanie ryzyka przez poddanie psa eutanazji lub rozważyć, ile wysiłku może włożyć, aby zmienić zachowanie psa. Czasami konsultant w dziedzinie behawioru może pomóc zmniejszyć zagrożenia związane z regularnym kontaktem psa i człowieka poprzez zalecenie indywidualnych lub grupowych treningów zapobiegawczych. Z reguły jednak behawioryści wzywani są do klienta z prośbą o pomoc w zmianie postępowania psa w momencie, gdy ten już zaczął przejawiać zachowania agresywne. W tym kontekście konsultanci podzielają opinię właściciela; agresja stanowi poważny problem, gdy ma bezpośredni wpływ na jednostkę. (...)
|